środa, 1 grudnia 2010

Kolory

Przyznam szczerze, że nie jestem najlepszy w kolorach. Tzn znam podstawowe, nawet kilka orientalnych jak łososiowy i ecru no i wiem na jakim świetle stać a na jakim jechać, nadużyciem jednak sporym byłoby twierdzenie,że czuję swobodę w kolorowaniu komiksów. W tej mierze czuję największa potrzebę nauki i chętnie czerpię z wiedzy i doświadczenia innych twórców, którzy w świecie kolorów poruszają się z większa gracją i wyczuciem, i którzy oczywiście są na tyle uprzejmi i życzliwi, żeby tym doświadczeniem się podzielić. Zwłaszcza ostatnio z największą pomocą przyszli mi Tomek Leśniak i Tomek Piorunowski, którym bardzo dziękuje i liczę na więcej:)
Pierwszym efektem jest między innymi rysunek obok, który jest jednym z kadrów wspominanego wcześniej komiksu dla Bartka Biedrzyckiego. Reszta komiksu z dialogami, oczywiście później:)

poniedziałek, 29 listopada 2010

zima

Taki widok za oknem zastałem niedawno po obudzeniu. Niby się spodziewałem bo koniec listopada, ale to zawsze zaskoczenie, dla drogowców również. Widok fajny za oknem ale kiedy trzeba wyjść albo wyjechać samochodem, to już nie jest tak przyjemnie i przekleństwa czasem się na usta cisną. Zwłaszcza, że poddasze pojemne i ogrzanie go da zadań łatwych nie należy. Aktualnie walczę z wyłączającym się piecem i jestem zmuszony "odwieszać" go jak tylko poczuję że grabieją mi palce i nie mogę już rysować. A właśnie ( tak wiem, że nie zaczyna się zdania od  "A") skończyłem pasek i scenariusze do konkursu CITTRU i zajmuje się krótka historyjką do 8 numeru Kolektywu. Historia nie jest moja tylko Bartka Biedrzyckiego i nie wiadomo do końca czy pojawi się w Kolektywie, ale właśnie kończę ostatnią stronę tuszować. W międzyczasie przyszedł mi do głowy pomysł na inną opowieść do ww magazynu zgodnie z tematem: kontakt. Szkiców jeszcze nie mam, bo pomysł świeży i na razie w zarysie, ale może być ciekawy.
Tymczasem poznańskie środowisko znowu drgnęło i pierwsze spotkania komiksowe za nami. To kolejna inicjatywa poznańskich wielbicieli kolorowych zeszytów i cieszę się że coś się w końcu dzieje w moim rodzinnym mieście, poza Pyrkonem:) Na spotkaniu było całkiem sympatycznie,więcej osób niż się spodziewałem, mniej niż mógłbym chcieć:) Liczę, że inicjatywa będzie się rozwijać i w końcu wylądujemy gdzieś na piwie.
Od jakiegoś roku pracuję nad pewnym komiksem, nie za długim i nie za krótkim, ale w całości gotowym, częściowo naszkicowanym. Nie bardzo wiedziałem jednak co z nim zrobić jak już go narysuję. Wczoraj w nocy olśniło mnie i jeśli uda mi się wzbogacić historię o jakieś 75% objętości, będzie z tego całkiem fajny materiał na album:) Trzymajcie kciuki, przede wszystkim żebym znalazł czas!